top of page

Wkurzony DJ

Zaktualizowano: 3 lip 2022

W pewnym bliżej nie określonym małym miasteczku gdzieś w Polsce w okolicach góry zwanej Łysicą siedzibę miała mała niepozorna firma zajmująca się teoretycznie prowadzeniem i optymalizacją zwykłych internetowych kampanii reklamowych.

Niepozorny szyld nie wyróżniał się niczym szczególnym - kolejna firma "reklamowa" która w opinii przechodniów zajmuje się drukowaniem ulotek i w porywach uda jej się zrobić szyld nowego sklepu, który akurat powstaje na miejscu innego bankrutującego sklepu. Po przeciwnej stronie ulicy stał Gęba. Gęba był artystą hip hop'owcem - takim po 30-ce, który był pewny że jego piosenki bo drogich samochodach, imprezach i przyjemnym wydawaniu pieniędzy są zupełnie czymś nowym na scenie muzycznej. Nadto, nie wydał przecież skrupulatnie odkładanych pieniędzy z wypłaty w fabryce opon na stworzenie tego arcy pięknego teledysku promującego całą jego dotychczasową twórczość aby teraz nie mieć z tego zysków. Dziewczyny w stringach nie były tanie, nie wspominając o tym wypożyczeniu drogiego auta w kolorze pasującym do sygnetów i łańcuchów Gęby.


Stary Jelcz przejeżdżając drogą chlapnął brunatną zawartością dziury w drodze tuż przed wejście do agencji reklamowej ReklaMagia.com . Huk kół ciężarówki pokonującej wspomnianą dziurę w drodze wytrącił Gębę z rozmyślań. Postanowił zaryzykować i wydać jeszcze premię za pracę w niedziele na ostatnią deskę ratunku dla jego kariery - agencję reklamową. Traf chciał że wybrał tą niepozorną i niezbyt znaną czy też dobrze ocenianą akurat.


Okrągła klamka przykleiła się do jego spoconej dłoni, przekręcił w lęwą stronę - drzwi ani drgnęły. "Co do... ?" pomyślał Gęba. Dla pewności spróbował w drugą stronę i wtedy drzwi z donośnym klikiem i j

ednoczesnym dźwięcznym dzwonieniem dzwoneczków (zawieszonych rodem z PRL) uchyliły się z wolna...


27 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie